A ja się akurat zgadzam. Bo szczerze nie rozumiem, że poglądy mamy takie, a nie inne na sprawe izraela, a boimy się słów, które za tym idą. Jeśli sprzeciwiamy się państwu izrael to zgodnie z przyjętymi wykładniami jesteśmy antysemitami. Chyba, że ktoś będzie się upierał, że jest przeciw Netanjahu, który się jeszcze nawet nie urodził, gdy społeczność żydowska wymordowywała sobie przestrzeń do zbudowania własnego państwa.
Anarchiści nie lubią także religii. To jak to jest, że państwo można deptać niezależnie, że dla kogoś to świętość i atak na państwo uznaje za atak na swoją tożsamość, ale religii krytykować nie można bo to obrzydliwy atak na jednostki i faszyzowanie?