Zaledwie 10 proc. Polaków uważa, że angażuje się w swoją pracę - wynika z raportu opublikowanego przez Instytut Gallupa, który poddaje analizie emocje pracowników na całym świecie w 2024 r. To jedna z najniższych wartości w Europie - Polska zajęła 32. miejsce na 38 krajów europejskich. Podejście Polaków do pracy. Badanie: jeden z najgorszych wyników w Europie Zaledwie 10 proc. Polaków uważa, że angażuje się w swoją pracę [zdjęcie ilustracyjne] (East News, Stanislaw Bielski/REPORTER)
Wśród ankietowanych do mniejszego zaangażowania w pracę zawodową przyznali się obywatele Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Szwajcarii, Włoch, Luksemburga i Francji. Zaś w trójce najbardziej zaangażowanych w działalność zawodową są Rumuni, Albańczycy i Islandczycy. Zaangażowanie definiowane jest przez Gallupa jako entuzjazm i oddanie się wykonywanej pracy.
30 proc. polskich respondentów przyznało się, że dzień przed badaniem odczuwało stres. Najbardziej zestresowanymi pracownikami w Europie, według Gallupa, są mieszkańcy okupowanej przez Turcję części Cypru (65 proc.), a także Malty (58 proc.) i Grecji (56 proc.). Najmniejszy stres wśród Europejczyków odczuwają Duńczycy (20 proc.). Dla porównania 23 proc. respondentów z Ukrainy stwierdziło, że odczuwa stres w miejscu pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo Zobacz także: Złoty środek. Dlaczego inwestowanie w metale szlachetne zyskuje na znaczeniu? Złoty środek. Dlaczego inwestowanie w metale szlachetne zyskuje na znaczeniu? 00:01 / 18:26 Zmień głośność
Małe zaangażowanie w pracę oraz uczucie stresu wpływa na ogólne samopoczucie polskich pracowników. Zaledwie 36 proc. stwierdziło, że odczuwa satysfakcję z życia, co sprawiło, że Polska znalazła się na 31 miejscu na liście 38 państw europejskich. Pierwsze miejsce zajmują Finowie - dobrostan odczuwa aż 83 proc., ostatnie Cypryjczycy z północnej części wyspy - 18 proc.
Polscy ankietowani mają prawie na pół podzielone zdanie opowiadając na pytanie: czy obecnie jest dobry czas na znalezienie nowej pracy - 51 proc. uważa, że tak. Zobacz także: Benefity pracownicze a poprawa efektywności i produktywności 62 proc. pracowników na świecie nie angażuje się w pracę
Dane dotyczące zdrowia emocjonalnego plasują polskich pracowników w połowie listy w porównaniu z innymi krajami europejskimi - 17 proc. stwierdziło, że czuło złość dzień przed badaniem, a 14 proc. przyznało się do smutku. To niższe wartości niż ogólnoświatowe - wśród ankietowanych z blisko 150 krajów i terytoriów stres odczuwało 41 proc., złość - 21 proc., smutek - 22 proc. Co piąty respondent na świecie czuł się samotny.
Gallup szacuje, że 62 proc. pracowników na świecie nie angażuje się w swoją pracę, kosztuje to globalną gospodarkę 8,9 biliona dol., czyli 9 proc. światowego PKB. Zobacz także: Jest cała lista rzeczy, które zniechęcają nas do pracy. “Quiet quitting” to nie wszystko
Roczny raport Gallupa pod tytułem “State of the Global Workplace” opiera się na wywiadach z ok. 1 tys. osób z każdego kraju na świecie. Jak podkreślili autorzy raportu, ankieta nie zawierała żadnych pytań odnoszących się konkretnie do obaw związanych ze wykorzystaniem sztucznej inteligencji w miejscu pracy.
Kapitalizm się rozpada, nikt nie chce pracować 10 godzin dziennie za miskę ryżu, automatyzować nie zautomatyzuja bo to wiąże się ze STRATA WARTOŚCI TOWARU, bez wartości nie ma zysku więc bogaci właściciele nie mogę sobie kupić nowego Mercedesa i opłacić prywatnego ogrodnika, kucharza i gosposie. Jedynym kierunkiem jest socjalizm i praca dla społeczeństwa nie dla zysku, może uda się odzyskać chęć do pracy dla reszty niż dla zysku.
Jaki zaś kapitalizm? Skoro wszyscy płacą od 20 do 60% podatków od pracy, a pracując utrzymujesz 2, 3 czy nawet więcej nierobów, to to jest modelowy socjalizm, a nie żaden kapitalizm. W kapitalizmie każdy zarabia na siebie lub rodzinę, każdy ma szansę lub inwestycjami zyskać awans społeczny.
Hahahaha, po pierwsze masz rację, socjalizm jest ale dla przedsiębiorców, jak już chcemy zmieniać kapitalizm to nie podatkujmy pracy a inwestycje i zyski od dochodów które nie są z pracy. Po drugie, o jakich nierobach mówisz ? Obecnie jestem na bezrobociu, szukam pracy i nie mam żadnych pieniędzy od państwa, a za 800+ nie da się przeżyć
O wszystkich, bo dla niego wszyscy jesteśmy ciężarem…
Poważnie, inne wpisy ukazały “Poziom” tej osoby
On nie wie o drugim stopniu niepełnosprawności…
?
Typ tak odpłynął, że już dostał bana
I tak, są stopnie niepełnosprawności przez które masz marne szanse, by zyskać pracę
Jest to dla mnie smutne, że ludzie nie dość że są utrapieniem dla innych, nie mogą ani zarobić ani czuć się potrzebni to są nazywani nierobami, szczególnie przez często katolików…
Spotkało mnie to wiele razy na YT, wspominałam, że nie mogę zdobyć pracy, bo mnie nie przyjmują (Można się domyślić jaki mam stopień niepełnosprawności…), nawet jak dałam definicję tego stopnia, to nadal pisali “Że jestem ciężarem dla mamy”, “Leniem” i “Nierobem” (Trzeba wspomnieć, że bardziej sugerowałam stopień niż wprost o nim mówiłam, więc miałam dość jak wspomniałam o tym który mam, ale i tak to ignorowali… Doszło do tego, że unikam “Wspominania” kanału i nawet jak ktoś mnie oznaczył w pozytywnym znaczeniu to tego nie zobaczę, bo przez tych baranów wolę tam nie wchodzić, bo to powoduje stres)
(Jestem osobą z ASD i normą intelektualną)
Anegdota: Pracowałem w kilku firmach, w międzynarodowych zespołach, pod polskimi i zachodnimi menadżerami. Jestem jakimś tam inżynierem, prowadziłem projekty, zespoły, etc. Więc taka moja perspektywa.
Wiecie jaką największą różnicę zauważyłem? Są dwie. Po pierwsze, w polsce eskalacja to najczęstsze rozwiązanie. Tutaj główny plan rozwiązywania problemów to eskalacja i atak na kogoś kto nie może rozwiązać problemu. Widziałem już bardzo absurdalne rzeczy, które bardzo zniechęcają do pracy w takich grupach. Do tego dochodzi jakiś dziwny fetysz polskich menadżerów by tworzyć bardzo pionowe struktury i kontrolować ludzi “pod sobą”.
W zespołach międzynadowowych na początku próbowało się zrozumieć skąd wziął się problem, próbuje się zrozumieć osobę która sobie nie radzi, jakie ma motywy, czy ktoś jej pomaga i tak dalej. A potem dopiero podejmuje się decyzje co dalej. Często sprowadza się to także do rozmowy z przełożonymi działu albo osoby który sobie nie radzi, celem ustalenia jakiegoś planu by uzupełnić braki w wiedzy, albo odciążyć pracownika. Celem jest pomoc takiej osobie, by albo miała lżej, albo miała dostęp do wiedzy jak poprawnie wykonywać swoją pracę.
Kolejna sprawa, to w jaki sposób doceniany jest pracownik. Nie ukrywam, że pracując w międzynarodowych zespołach, często byłem chwalony, miałem ciekawą przyszłość, perspektywy. W polskich zespołach na odwrót, za jebanie więcej i wychodzenie ponad to co w kontrakcie albo dostawało się więcej takiego gówna, albo wręcz przeciwnie polski managier czuł się obrażony bo jak to ktoś może wiedzieć więcej niż taki menadżer (to nic że taki menadżer jest w branży 1-2 lata, a ja ponad 10 lat).
Podsumowując, nie uważam by było warto się angażować w pracę, szczególnie pracując w polskim systemie pracy. Lepiej sobie znaleźć hobby, zrobić parę kursów, zobaczyć co jest pożądane na rynku pracy i w ten sposób samemu się docenić przechodząc dalej.
Jest to mentalność typowo komunistyczna, gdzie kierownikami mianowano “biernych, miernych ale wiernych” a całe przedsiębiorstwo miało realizować plan, a nie na przykład przynosić zyski czy się rozwijać (to były raczej problemy). Chłopek z rodziny chłopskiej który raz poczuł władzę eskcytował się nią i był rozliczany z tego, ile popisowych manewrów wykonał, a nie z tego czy jego przedsiębiorstwo/zespół/zmiana rozwiązywała jakieś rzeczywiste problemy. Każdy problem był powodowany dywersją nieprzyjaciela lub warcholstwem elementu, a nie dajmy na to złą koordynacją, niekompetencją czy przeciążeniem pracą. Dopiero jak ktoś prowadzi własne przedsiębiorstwo, to ma szansę zrozumieć, po co ono istnieje i jak ono działa, ewentualnie jeśli spędził sporo czasu za granicą, to możliwe że poznał rozsądne wzorce.
Śpij słodko aniołku [*]
A tak między nami, to straszne brednie wypisujesz. To nie mentalność komunisty, tylko mentalność niewolnika która tak dobrze jest widziana w kapitalizmie i kapitalistycznym wyścigu szczurów. Szczególnie małe własne firemki januszexy są tym przepełnione.
No ale nie dogadamy się, bo ty już zostałeś abortowany aniołku ;(
Dzięki za podzielenie się tym ciekawym porównaniem Polska vs zagranica (domyślam się, że chodzi o Zachód).
Tylko, że wiesz, ta niechęć do pracy to trynd ogólnoświatowy. Ja tam go bym zresztą podsycał a nie próbował łagodzić 😁
Nikt Cię w pracy nie doceni. Warto o tym pamiętać podczas pracy najemnej.